Współczesna popkultura jest nieco paradoksalna, bo z jednej strony pełna przemocy i uśmiercania ludzi w filmach i grach komputerowych, z drugiej strony dość skutecznie wypiera ze świadomości temat śmierci pojmowanej filozoficznie i z pokorą, jako nieuniknionej części życia. Tymczasem każdy z nas, prędzej czy później spotka się ze śmiercią w swoim najbliższym otoczeniu. To właśnie wtedy, kiedy stajemy oko w oko z czyimś głębokim żalem i smutkiem po stracie bliskiej osoby, zdajemy egzamin z dobrych manier: z taktu, delikatności i umiejętności współodczuwania. W ciągu tych kilku dni, od kiedy dowiadujemy się o czyjejś śmierci, aż do pogrzebu i konsolacji włącznie, obowiązują nas kody bardzo ściśle określające nasze zachowanie. Są one w dużej mierze sprawdzianem poziomu naszej kultury osobistej, ale też wiedzy na temat obyczaju.
Zawiadomienie o śmierci i pogrzebie.
O śmierci bliskiej osoby zawiadamia się bezpośrednio, czyli telefonicznie wszystkie osoby, o których wiadomo, że będą chciały (czują etyczny obowiązek) uczestniczyć w ceremonii pogrzebowej.
Następnie w miejscach gdzie najczęściej przebywał zmarły: w okolicach domu, w miejscu pracy, przy kościele, bądź przy klubie, np. sportowym, do którego należał rozwiesza się nekrologi.
Nekrolog to pisemne zawiadomienie o czyjejś śmierci podane do ogólnej wiadomości, czyli dla wszystkich tych, którzy mogli znać osobę zmarłą, ale których nie zalicza się do kręgu najbliższych jej osób.
Współcześnie nekrolog można umieścić także w mediach społecznościowych, np. na FB, należy jednak pamiętać, by była to elektroniczna wersja tradycyjnego nekrologu. Ma być powściągliwie i jak najbardziej lakonicznie; status taki ma spełniać jedynie rolę zawiadamiającą.
Warto mieć na uwadze, że takich statusów nie “lajkujemy”, nie oklejamy obrazkami ani nie piszemy pod nimi kondolencji (to niestosowne).
Jeśli naprawdę nie możemy “przejść” obok elektronicznego nekrologu bez reakcji, to dopuszczalna jest króciutka i zwięzła laudacja (z łac. laudare – chwalić), czyli tekst pochwalny obrazujący zalety zmarłej osoby.
Na marginesie: laudacja może być też stosowana jako mowa podczas pogrzebu, tzw. laudatio funebris, a wygłaszana jest zazwyczaj przez osobę najbliższą zmarłemu (współmałżonka, dzieci). Może to mieć miejsce w kościele, albo na cmentarzu tuż przed złożeniem w grobie i powinno być wcześniej ustalone z osobą celebrującą obrzęd.
Czy wziąć udział w pogrzebie?
Jeśli otrzymujemy bezpośrednie, czyli tym samym oficjalne, zawiadomienie o czyjejś śmierci obecność na ceremonii pogrzebowej jest dla nas niejako obowiązkowa. Zwyczajowo uważa się, że nieobecność może być wówczas usprawiedliwiona jedynie ciężką chorobą.
Warto o tym pamiętać: jeśli ktoś najbliższy zmarłemu doszedł do wniosku, że należy nas bezpośrednio zawiadomić o jego śmierci, uznał tym samym, że nasza obecność na pogrzebie jest ważna z uwagi na pamięć o osobie zmarłej.
A co w sytuacji, kiedy nie zostaliśmy bezpośrednio powiadomieni, a o śmierci dowiedzieliśmy się tzw. pocztą pantoflową lub z nekrologu?
Jeśli czujemy się zobowiązani wobec zmarłego i jego rodziny, ale z ważnych powodów nie możemy przybyć na pogrzeb, wysyłamy list kondolencyjny – na adres domowy oraz wieniec – najczęściej na adres domu pogrzebowego bądź kościoła, w którym będzie odbywał się pogrzeb.
Jeśli natomiast decydujemy się na udział w pogrzebie, to uczestniczymy w nim od początku do końca.
Nie może być mowy o spóźnieniu, ani o wcześniejszym wyjściu. Za początek ceremonii uznaje się obrzęd odbywający się w kościele, za koniec złożenie trumny lub urny do grobu oraz odejście z miejsca pochówku osoby duchownej, która sprawowała ceremonię. Jeśli nie wiąże nas pokrewieństwo bądź bliska znajomość z rodziną zmarłej osoby, po pochówku dyskretnie się oddalamy.
Listy kondolencyjne.
Kondolencja to współczucie wyrażone z powodu śmierci bliskiej osoby. Zazwyczaj określenia tego używa się w liczbie mnogiej – kondolencje. Słowo pochodzi od łacińskiego condolere, co oznacza cierpieć, smucić się.
List kondolencyjny piszemy na gładkiej, białej kartce papieru, czasem można jeszcze spotkać papeterie przeznaczone specjalnie do tego celu – z cienką, czarną ramką wokół brzegów strony. Można też skorzystać z popularnych kart okolicznościowych, pamiętajmy jednak, że powinny być bardzo dyskretne.
List kondolencyjny cechuje wysoki stopień formalności, dlatego najlepiej pisać go wiecznym piórem. List taki ma swój schemat. Składa się z trzech “etapów”, które w zależności od zażyłości z rodziną mogą być dłuższe lub krótsze:
- Wyrażenie współczucia, żalu, np. “Łączę się z Wami w bólu po stracie…”
- Laudacja, np. “Jan był wspaniałym człowiekiem, uczynnym i życzliwym ludziom..”
- Słowa pocieszenia, otuchy, np. “Wszelka życzliwość niech Wam towarzyszy w tych trudnych dniach…”
Jeśli mamy zamiar uczestniczyć w pogrzebie, nie wysyłamy kondolencji pisemnych tylko składamy wyrazy współczucia osobiście, zaraz po uroczystości. Zarówno kondolencje pisemne jak i osobiste składamy wówczas, kiedy jesteśmy znani rodzinie zmarłego.
Ważna uwaga: w formie pisanej nie używamy określenia “kondolencje”.
Osobiste składanie kondolencji.
Kondolencje składamy osobiście lub listownie, raczej nie telefonicznie, a już szczególnie nie w czasie pomiędzy śmiercią a pogrzebem. Osoba pogrążona w smutku, a dodatkowo obarczona obowiązkami wynikającymi z konieczności zorganizowania pogrzebu, najprawdopodobniej nie ma ani czasu, ani chęci na odbieranie telefonów.
Wyrażając współczucie osobiście, bezpośrednio po pogrzebie, unikamy sformułowań typu: “czas leczy rany”, “wszystko się jakoś ułoży”, one są w tym momencie kompletnie nie na miejscu. Jeśli jesteśmy w bliskich stosunkach możemy bardzo delikatnie zaproponować: “Gdybyś potrzebowała/potrzebował jakiejkolwiek pomocy jestem do dyspozycji” – za jakiś czas warto zadzwonić, zatroszczyć się o samopoczucie i ponowić gotowość do pomocy, szczególnie jeśli wiemy, że osoba ta pozostała teraz samotna.
Kondukt żałobny.
Miejsce tuż przy trumnie zarezerwowane jest dla najbliższej rodziny zarówno w kondukcie żałobnym, jak i w kościele oraz na cmentarzu.
Czoło konduktu powinno formować się zgodnie ze stopniami pokrewieństwa, oznacza to, że nie należy ustawiać się na przedzie konduktu, jeśli nie należymy do kręgów bliskiej rodziny zmarłego.
Przeanalizujmy: załóżmy, że odbywa się pogrzeb czterdziestoparoletniej kobiety, która miała swoją rodzinę; kondukt pogrzebowy będzie wówczas wyglądał następująco:
1. Współmałżonek + krewni I stopnia w linii prostej, czyli dzieci zmarłej.
2. Krewni I stopnia w linii prostej, czyli rodzice zmarłej.
2. Krewni II stopnia w linii prostej, czyli dziadkowie zmarłej.
3. Krewni II stopnia w linii bocznej, czyli rodzeństwo zmarłej.
4. Krewni III stopnia w linii bocznej, czyli ciotki i wujowie (rodzeństwo rodziców zmarłej).
5. Krewni IV stopnia w linii bocznej, czyli kuzyni i kuzynki (dzieci rodzeństwa rodziców zmarłej).
Następnie dalsi krewni, powinowaci oraz znajomi. Uczestnicy konduktu ustawiają się dwójkami, trójkami bądź czwórkami w zależności od trasy, którą kondukt będzie się przemieszczał.
Wiązanki pogrzebowe.
Wiązanki najbardziej okazałe składa najbliższa rodzina. Pozostali uczestnicy pogrzebu ograniczają się do mniejszych wiązanek, a może być, że nawet do symbolicznej róży. Do tradycyjnej wiązanki bądź wieńca dołączana jest wstęga ze słowami ostatniego pożegnania – jedna część tekstu skierowana jest do osoby zmarłej, druga informuje od kogo ostatnie pożegnanie pochodzi.
Konsolacja, czyli stypa.
Jest to uroczysty poczęstunek dla uczestników pogrzebu, zazwyczaj dla bliskiej rodziny i znajomych. Zakładając, że na pogrzeb przybywają czasem ludzie z daleka i tacy, z którymi rzadko mamy możliwość spotkania, warto rozważyć zasadność takiej gościny, tym bardziej że jest ona uwarunkowana zwyczajem i swego rodzaju symboliką.
Nazwa stypa pochodzi od łacińskiego słowa stipis, które oznaczało składkową ofiarę i pieniążek wkładany w usta zmarłym. Rzadziej spotykaną nazwą jest konsolacja, co również pochodzi od słowa łacińskiego: consolatio, czyli ulga, pociecha.
Uczestnicząc w takim spotkaniu zachowujemy się godnie oraz… pogodnie. Nie oznacza to oczywiście, że opowiadamy żarty i głośno się śmiejemy. Mam tu na myśli to, że staramy się zachować dobrą, “jasną” pamięć o zmarłym. Zamiast dociekliwie wypytywać o okoliczności śmierci (szczególnie jeśli podejrzewamy, że była ona ciężka), lepiej ciepło wspominać zmarłego opowiadając krótkie historie z jego udziałem.
Ważna uwaga: jeśli po pogrzebie jesteśmy przez rodzinę zaproszeni na stypę – nie odmawiamy! Wybierając się na pogrzeb krewnego lub bliskiego znajomego rezerwujemy więc sobie czas na ewentualne spotkanie (1-2 godziny).
Ile trwa żałoba?
Zwyczajowo, żałoba po stracie żony, męża bądź córki lub syna trwa rok i sześć tygodni; po stracie rodziców – rok.
W powyższych przypadkach pierwsze pół roku traktuje się jako tzw. żałobę ciężką, zarówno duchowo, jak i zewnętrznie: nosimy wówczas ciemne ubrania, jesteśmy pogrążeni w smutku i tęsknocie, wyciszeni, refleksyjni, nie uczestniczymy w zabawach i rozrywkach towarzyskich. Pozostały okres traktuje się jako powolny proces wychodzenia z żałoby, ubrania stają się jaśniejsze, a my powoli wychodzimy “do ludzi”.
Żałoba po śmierci krewnych II stopnia: dziadków i rodzeństwa trwa sześć miesięcy, w przypadku pozostałych krewnych – trzy miesiące.
Ubiór na pogrzeb.
Strój, który zakładamy na pogrzeb podlega bardzo ścisłemu skodyfikowaniu. Generalnie, im bliższa była nam osoba, którą żegnamy, tym ściślejszy kod ubioru nas obowiązuje.
W Europie i Ameryce Północnej kolorem żałoby jest czerń. Na pogrzeb ubieramy się więc w ciemne kolory, przy czym najbliższa rodzina powinna zakładać czarne stroje. Dalsi krewni i znajomi, nie muszą koniecznie być ubrani na czarno, ale zawsze zakładamy stroje w kolorach ciemnych, zgaszonych. Jest to uroczystość o wysokiej randze formalnej, dlatego obowiązują stroje formalne. Panowie zakładają czarne garnitury, białe koszule i czarne krawaty, panie natomiast pamiętają o daleko posuniętej powściągliwości:
- góry bez dekoltu, rękaw do łokcia lub dłuższy,
- doły nie krótsze niż do kolan,
- pończochy czarne (najbliższa rodzina), pozostałe uczestniczki ceremonii – pończochy w kolorze naturalnym,
- pełne buty na niezbyt wysokich obcasach (3-5 cm).
- żadna lub bardzo dyskretna biżuteria: niewielkie kolczyki, jeśli nosimy je na stałe oraz obrączka i zegarek,
- makijaż bardzo dyskretny,
- nie używamy perfum!
Raz możesz twierdzić, że dałeś się zaskoczyć, następnym razem jesteś nieprzygotowany.*
Jako ludzie dążący do mentalnej dojrzałości powinniśmy być przygotowani również na takie życiowe, bardzo refleksyjne, a zarazem bardzo formalne wyzwania jakimi są pogrzeby. Nie musimy być jak królowa angielska, która wybierając się w podróż zawsze musi mieć przy sobie czarny strój na wypadek nagle ogłoszonej żałoby, warto jednak mieć w garderobie ubranie, które spełni wymogi stroju odpowiedniego na pogrzeb.
Warto też zaopatrzyć się np. w odpowiednią papeterię, bądź okolicznościową kartę, którą będziemy mogli wykorzystać bez niepotrzebnej straty czasu na zakupy (jeśli już ją mamy, jest większa szansa, że ją wyślemy). Niektórzy powiedzą, że jest to wyzywanie losu, ale przyznajmy, że jest to myślenie dość zabobonne.
Niektórzy powiedzą również, że pogrzeb i wszystkie związane z nim “wyszukane” obyczaje, są tylko i wyłącznie dla żywych. Nie będzie to miało uzasadnienia, jeśli potraktujemy te wszystkie skrupulatnie wykonywane czynności jako hołd składany osobie zmarłej.
Pogrzeb jest zawsze ceremonią poważną, podniosłą i pełną zadumy. Uczestnicząc w pogrzebie wypełniamy przede wszystkim etyczny obowiązek, ale także swego rodzaju ostatni “obowiązek towarzyski” wobec zmarłego, cicho i godnie żegnając go na zawsze.
Pozdrawiam ♥
*John C. Maxwell